Często zdarza się, że odpowiadając na lekcjach, czy zdając ustny egzamin na studiach, Twoje wystąpienie delikatnie mówiąc Ci "nie idzie". Niby znasz temat, wiesz mniej więcej co masz mówić, ale coś się nie klei - albo masz tremę, albo wiesz, tylko nie potrafisz tego przekazać, albo odpowiedzi ustne to Twój tradycyjny problem, przez który przechodzisz jak przez mękę. Pocieszasz się, że to się kiedyś skończy - szkoła nie trwa wiecznie, więc koszmar kiedyś minie. Przykro mi, ale niekoniecznie...
W dorosłym życiu także często się zdarza, że trzeba coś głośno powiedzieć przed mniejszym, lub większym forum, gdzie ktoś będzie Cię z uwagą słuchał. Może się przecież zdarzyć, że będziesz musiał wygłosić przemówienie czy podziękowanie, zabrać głos w dyskusji, wytłumaczyć się szefowi, albo złożyć życzenia u cioci na imieninach.
Nie jest więc tak, że jak się już prześlizgniesz przez szkołę, unikając odpowiedzi ustnych, to nigdy już do tego nie będziesz musiał wracać. Dawne problemy mogą powrócić.
Przedsmak takich wystąpień to właśnie odpowiedzi na lekcjach. A gdyby tak udało się coś z tym zrobić, zamiast uciekać przez całe życie?
Nie przekaże Ci stuprocentowej recepty na pokonanie tego problemu - jeśli jednak po przeczytaniu tego artykułu, choć trochę lepiej Ci będzie szło, to chyba warto, prawda? A może będzie Ci szło całkiem dobrze?
Aby nauczyć się wystąpień, potrzeba trochę pracy nad sobą. Jeśli więc Twoje odpowiedzi Ci nie wychodzą, bo po prostu się nie nauczyłeś tego, czego powinieneś - moje porady niewiele Ci pomogą.
Pierwsza, podstawowa rada. Trening czyni mistrza. Rady te niewiele Ci dadzą, jeśli nie nauczysz się ich stosować podczas zadawanych sobie treningów. Opowiadaj sam sobie - to doskonała metoda na wiele bolączek. Zamknij się w swoim pokoju i opowiadaj sobie to, co będziesz musiał komuś przekazać. Nie opowiadaj sobie w myśli - to połowiczne rozwiązanie. Mów na głos, bo w ten sposób będziesz mógł się obiektywnie ocenić. Na początek możesz zerkać do książki, czy zeszytu, później sam buduj swoją wypowiedź. Po pierwszych próbach zobaczysz, jak bardzo potrzebny Ci taki trening. Nie martw się, jeśli na początku będzie szło opornie - po kilku próbach zauważysz poprawę. Co to daje? Przyzwyczajasz się do swojego głosu, uczysz się opowiadać pełnymi, składnymi zdaniami, uczysz się budować strukturę wypowiedzi (wstęp, zakończenie, jak przechodzić do różnych wątków wypowiedzi).
Zbuduj i zapamiętaj strukturę wypowiedzi. Pozwoli Ci to nie zagubić się podczas wypowiedzi, będziesz orientował się, w którym miejscu wystąpienia jesteś.
Zapisz sobie i zapamiętaj najważniejsze myśli wypowiedzi. Zastanów się, czy chcesz komuś przekazać informację, zjednać go, przekonać, czy rozśmieszyć. Na podstawie tego ułóż sobie szkic wypowiedzi. Po takim przygotowaniu, podczas wypowiedzi, myśli biegną swobodnie, intonacja jest naturalna, a ty "pozwalasz się "bez wysiłku słuchać.
Pamiętaj: najgorszym sposobem zapamiętania wystąpienia jest "wykucie się" go słowo w słowo na pamięć. Przekazywanie wypowiedzi jest wtedy bardzo sztuczne i mało przemawiające do słuchaczy. W ten sposób można zanudzić każdego. Poza tym - zapomnisz jakieś słowo, czy zdanie i co dalej?
Oczywiście, jeśli w przekazywanym przez Ciebie komunikacie słownym ważne jest każde słowo, to przygotuj go na papierze i odczytaj. W tym miejscu też dobra rada: przeczytaj wcześniej tekst przynajmniej raz, najlepiej na głos, a jeśli nie ma warunków, to chociaż podczas cichego czytania poruszaj ustami. Uwierz, że tak robią ludzie, którzy zawodowo czytają i tylko wydaje się, że nie muszą się przygotowywać.
W dorosłym życiu także często się zdarza, że trzeba coś głośno powiedzieć przed mniejszym, lub większym forum, gdzie ktoś będzie Cię z uwagą słuchał. Może się przecież zdarzyć, że będziesz musiał wygłosić przemówienie czy podziękowanie, zabrać głos w dyskusji, wytłumaczyć się szefowi, albo złożyć życzenia u cioci na imieninach.
Nie jest więc tak, że jak się już prześlizgniesz przez szkołę, unikając odpowiedzi ustnych, to nigdy już do tego nie będziesz musiał wracać. Dawne problemy mogą powrócić.
Przedsmak takich wystąpień to właśnie odpowiedzi na lekcjach. A gdyby tak udało się coś z tym zrobić, zamiast uciekać przez całe życie?
Nie przekaże Ci stuprocentowej recepty na pokonanie tego problemu - jeśli jednak po przeczytaniu tego artykułu, choć trochę lepiej Ci będzie szło, to chyba warto, prawda? A może będzie Ci szło całkiem dobrze?
Aby nauczyć się wystąpień, potrzeba trochę pracy nad sobą. Jeśli więc Twoje odpowiedzi Ci nie wychodzą, bo po prostu się nie nauczyłeś tego, czego powinieneś - moje porady niewiele Ci pomogą.
Pierwsza, podstawowa rada. Trening czyni mistrza. Rady te niewiele Ci dadzą, jeśli nie nauczysz się ich stosować podczas zadawanych sobie treningów. Opowiadaj sam sobie - to doskonała metoda na wiele bolączek. Zamknij się w swoim pokoju i opowiadaj sobie to, co będziesz musiał komuś przekazać. Nie opowiadaj sobie w myśli - to połowiczne rozwiązanie. Mów na głos, bo w ten sposób będziesz mógł się obiektywnie ocenić. Na początek możesz zerkać do książki, czy zeszytu, później sam buduj swoją wypowiedź. Po pierwszych próbach zobaczysz, jak bardzo potrzebny Ci taki trening. Nie martw się, jeśli na początku będzie szło opornie - po kilku próbach zauważysz poprawę. Co to daje? Przyzwyczajasz się do swojego głosu, uczysz się opowiadać pełnymi, składnymi zdaniami, uczysz się budować strukturę wypowiedzi (wstęp, zakończenie, jak przechodzić do różnych wątków wypowiedzi).
Zbuduj i zapamiętaj strukturę wypowiedzi. Pozwoli Ci to nie zagubić się podczas wypowiedzi, będziesz orientował się, w którym miejscu wystąpienia jesteś.
Zapisz sobie i zapamiętaj najważniejsze myśli wypowiedzi. Zastanów się, czy chcesz komuś przekazać informację, zjednać go, przekonać, czy rozśmieszyć. Na podstawie tego ułóż sobie szkic wypowiedzi. Po takim przygotowaniu, podczas wypowiedzi, myśli biegną swobodnie, intonacja jest naturalna, a ty "pozwalasz się "bez wysiłku słuchać.
Pamiętaj: najgorszym sposobem zapamiętania wystąpienia jest "wykucie się" go słowo w słowo na pamięć. Przekazywanie wypowiedzi jest wtedy bardzo sztuczne i mało przemawiające do słuchaczy. W ten sposób można zanudzić każdego. Poza tym - zapomnisz jakieś słowo, czy zdanie i co dalej?
Oczywiście, jeśli w przekazywanym przez Ciebie komunikacie słownym ważne jest każde słowo, to przygotuj go na papierze i odczytaj. W tym miejscu też dobra rada: przeczytaj wcześniej tekst przynajmniej raz, najlepiej na głos, a jeśli nie ma warunków, to chociaż podczas cichego czytania poruszaj ustami. Uwierz, że tak robią ludzie, którzy zawodowo czytają i tylko wydaje się, że nie muszą się przygotowywać.
Nie lekceważ wystąpienia. Jeśli nie przygotowujesz się do wypowiedzi, to albo Ci się nie chce, albo jesteś zbyt pewien siebie, albo nigdy tego nie robiłeś i nie wiesz jak to się przydaje. To, że ileś razy już wystąpiłeś nie znaczy, że wszystko pójdzie "jak z płatka". Po co później masz być zły na siebie? Twoi słuchacze bardzo szybko odczują, czy jesteś przygotowany, czy nie. Brak przygotowania może być źródłem tremy i zdenerwowania, a wtedy już prawie nic nie wychodzi.
Pamiętaj też o tym, żeby zawsze wiedzieć więcej, niż zamierzasz przekazać w swoim wystąpieniu. Będziesz wtedy odczuwał swojego rodzaju komfort psychiczny, a to w dużym stopniu zniweluje tremę.
Pomóż sobie sposobem przekazywania informacji. Powitaj słuchaczy (to na oficjalnej przemowie, jak odpowiadasz na lekcji, to może lepiej daruj już sobie odrębne powitania). Zawieś na chwilę głos, żeby zwrócić na siebie uwagę - w końcu masz coś mądrego do powiedzenia, więc mają Cię słuchać, prawda? Jeśli odpowiadasz na lekcji, to nie zawieszaj głosu zbyt długo, bo może nie będziesz miał już okazji nic powiedzieć (dziękuję Kowalski, siadaj...).
Na początku powiedz coś, co zjedna sobie przychylność słuchaczy, daj się polubić. Po zadaniu pytania przez nauczyciela nie daj po sobie poznać, że przyszedłeś do tablicy "na ścięcie" - od razu będziesz negatywnie postrzegany. Wywołał Cię? Dobra, stało się. Może jak zobaczy, że nie odnosisz się do niego i jego przedmiotu negatywnie, będzie mniej męczący? Może zadaj jakieś pytanie, które pozwoli ukierunkować Twoją wypowiedź: chciałem się upewnić - ma byś o tym, czy też o tym i o tamtym? Jak występujesz gdzieś publicznie, powiedz, że szanujesz czas swoich słuchaczy i postarasz się przekazać tylko to, co najważniejsze. Ty ich rozumiesz, oni rozumieją Ciebie, prawda?
Mów pewnie i ufnie, nie za cicho, nie za głośno, tak aby każdy mógł dobrze słyszeć. Niech Twój głos będzie przekonujący, patrz się słuchaczom w oczy, nawiązuj kontakt wzrokowy - łatwiej jest mówić do konkretnych osób, niż do ogółu. Zachowuj się naturalnie - możesz lekko gestykulować, to wzmaga wrażenie, że jesteś przekonany o tym co mówisz. Unikaj żargonu i trudnych słów, bo będziesz odbierany jako ktoś z innej grupy.
Zakończ swoje przemówienie sympatycznie, żeby słuchacze trochę żałowali, że już skończyłeś. Może po prostu... ...uśmiechnij się do swoich słuchaczy?
Nie daj się tremie. Lekkie zdenerwowanie przy wypowiedzi jest nawet wskazane. Mobilizuje, sprawia, że mózg aktywnie pracuje, pozwala lepiej się przygotować i skoncentrować. Ale jak sobie radzić z nadmiernym stresem? Poniżej przekażemy podstawową radę, a więcej o walce z tremą napiszemy w odrębnym artykule.
Wykorzystywanie proponowanego przez nas sposobu może trochę się kłócić z poradą nawiązywania kontaktu ze słuchaczami, podkreślamy więc, że ta metoda jest dla tych, którym naprawdę ciężko jest się odważyć, potrzebują się przełamać, po prostu jakoś zacząć. To tak na początek, później będziesz pracować nad kolejnymi elementami sztuki wypowiedzi.
Jeżeli coś czytasz, po prostu się wyłącz z otoczenia. Jesteś ty i kartka. Wyobraź sobie, że czytasz dla siebie tekst, który Tobie się podoba i starasz się go dobrze przeczytać tylko dla siebie. To przecież to samo, co w Twoim pokoju - kartka, którą znasz i Ty - co z tego, że otoczenie inne?
Pomylisz się? A inni się nie mylą? Przejdź nad tym do porządku dziennego i czytaj dalej. Jeśli będziesz czytał naturalnie, pomyłka zostanie niezauważona, bo to też jest rzecz naturalna! Uświadom sobie, że Twoi słuchacze nie mają przecież nic przeciwko Tobie i podświadomie chcą jak najszybciej zapomnieć o Twoich potknięciach, więc im w tym pomóż, czytając naturalnie dalej.
Tak samo jest z odpowiedzią ustną - nie masz co prawda kartki, ale opowiadasz przecież tylko sobie - wyłącz się z otoczenia. Może to nie najlepiej wygląda, ale a początek możesz nie patrzyć na nauczyciela (jak nie możesz nic powiedzieć, wbij na początek wzrok w podłogę, najważniejsze żebyś się wyłączył z otoczenia i zaczął mówić) - zapomnij o kimkolwiek i mów do siebie.
Fakt, że taka metoda raczej nie pozwala patrzeć słuchaczom w oczy. Ale to po to, żeby zacząć - jak poczujesz, że Ci dobrze idzie, możesz spróbować się odważyć i podnieść wzrok.
Przemawianie to tylko czynność jak każda inna, bieganie czy gotowanie, i trzeba ją tylko trenować aby stać się w tym dobrym.
Pamiętaj też o tym, żeby zawsze wiedzieć więcej, niż zamierzasz przekazać w swoim wystąpieniu. Będziesz wtedy odczuwał swojego rodzaju komfort psychiczny, a to w dużym stopniu zniweluje tremę.
Pomóż sobie sposobem przekazywania informacji. Powitaj słuchaczy (to na oficjalnej przemowie, jak odpowiadasz na lekcji, to może lepiej daruj już sobie odrębne powitania). Zawieś na chwilę głos, żeby zwrócić na siebie uwagę - w końcu masz coś mądrego do powiedzenia, więc mają Cię słuchać, prawda? Jeśli odpowiadasz na lekcji, to nie zawieszaj głosu zbyt długo, bo może nie będziesz miał już okazji nic powiedzieć (dziękuję Kowalski, siadaj...).
Na początku powiedz coś, co zjedna sobie przychylność słuchaczy, daj się polubić. Po zadaniu pytania przez nauczyciela nie daj po sobie poznać, że przyszedłeś do tablicy "na ścięcie" - od razu będziesz negatywnie postrzegany. Wywołał Cię? Dobra, stało się. Może jak zobaczy, że nie odnosisz się do niego i jego przedmiotu negatywnie, będzie mniej męczący? Może zadaj jakieś pytanie, które pozwoli ukierunkować Twoją wypowiedź: chciałem się upewnić - ma byś o tym, czy też o tym i o tamtym? Jak występujesz gdzieś publicznie, powiedz, że szanujesz czas swoich słuchaczy i postarasz się przekazać tylko to, co najważniejsze. Ty ich rozumiesz, oni rozumieją Ciebie, prawda?
Mów pewnie i ufnie, nie za cicho, nie za głośno, tak aby każdy mógł dobrze słyszeć. Niech Twój głos będzie przekonujący, patrz się słuchaczom w oczy, nawiązuj kontakt wzrokowy - łatwiej jest mówić do konkretnych osób, niż do ogółu. Zachowuj się naturalnie - możesz lekko gestykulować, to wzmaga wrażenie, że jesteś przekonany o tym co mówisz. Unikaj żargonu i trudnych słów, bo będziesz odbierany jako ktoś z innej grupy.
Zakończ swoje przemówienie sympatycznie, żeby słuchacze trochę żałowali, że już skończyłeś. Może po prostu... ...uśmiechnij się do swoich słuchaczy?
Nie daj się tremie. Lekkie zdenerwowanie przy wypowiedzi jest nawet wskazane. Mobilizuje, sprawia, że mózg aktywnie pracuje, pozwala lepiej się przygotować i skoncentrować. Ale jak sobie radzić z nadmiernym stresem? Poniżej przekażemy podstawową radę, a więcej o walce z tremą napiszemy w odrębnym artykule.
Wykorzystywanie proponowanego przez nas sposobu może trochę się kłócić z poradą nawiązywania kontaktu ze słuchaczami, podkreślamy więc, że ta metoda jest dla tych, którym naprawdę ciężko jest się odważyć, potrzebują się przełamać, po prostu jakoś zacząć. To tak na początek, później będziesz pracować nad kolejnymi elementami sztuki wypowiedzi.
Jeżeli coś czytasz, po prostu się wyłącz z otoczenia. Jesteś ty i kartka. Wyobraź sobie, że czytasz dla siebie tekst, który Tobie się podoba i starasz się go dobrze przeczytać tylko dla siebie. To przecież to samo, co w Twoim pokoju - kartka, którą znasz i Ty - co z tego, że otoczenie inne?
Pomylisz się? A inni się nie mylą? Przejdź nad tym do porządku dziennego i czytaj dalej. Jeśli będziesz czytał naturalnie, pomyłka zostanie niezauważona, bo to też jest rzecz naturalna! Uświadom sobie, że Twoi słuchacze nie mają przecież nic przeciwko Tobie i podświadomie chcą jak najszybciej zapomnieć o Twoich potknięciach, więc im w tym pomóż, czytając naturalnie dalej.
Tak samo jest z odpowiedzią ustną - nie masz co prawda kartki, ale opowiadasz przecież tylko sobie - wyłącz się z otoczenia. Może to nie najlepiej wygląda, ale a początek możesz nie patrzyć na nauczyciela (jak nie możesz nic powiedzieć, wbij na początek wzrok w podłogę, najważniejsze żebyś się wyłączył z otoczenia i zaczął mówić) - zapomnij o kimkolwiek i mów do siebie.
Fakt, że taka metoda raczej nie pozwala patrzeć słuchaczom w oczy. Ale to po to, żeby zacząć - jak poczujesz, że Ci dobrze idzie, możesz spróbować się odważyć i podnieść wzrok.
Przemawianie to tylko czynność jak każda inna, bieganie czy gotowanie, i trzeba ją tylko trenować aby stać się w tym dobrym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz