W ostatnich tygodniach zastanawiałem się nad fenomenem dzisiejszego konsumpcyjnego stylu życia. Jak bardzo moda na nowości przesłania nam realne potrzeby posiadania rzeczy. Znalazłem kiedyś dwie historie na ten temat. Mam nadzieję , że po przeczytaniu ich przynajmniej czasem opamiętacie swe żądze posiadania i dojdziecie wreszcie do wniosku, że atakujące nas ze wszech stron reklamy pokazują nam tylko to co chcemy zobaczyć, a ukrywają to co niechybnie przyniesie przyszłość, czyli rachunki i niespłacone raty pożyczki.
Pod wpływem emocji kupił Michał super mobilnego laptopa. Wszystko byłoby okej, gdyby nie wziąłby go na kartę kredytową, usprawiedliwiając swoją decyzję potrzebą posiadania dostępu do komputera podczas wakacyjnego wyjazdu. Za laptopa wydał ‘w promocji’ 1500zł. Przez 54 dni cieszył się zerowymi odsetkami, oraz brakiem musu spłacenia kredytu.
Po zakończeniu kilkutygodniowego wypoczynku i powrocie do normalnego stylu życia Michał zauważył, że za niedługo skończy się okres bezpłatnego kredytu i będzie trzeba zacząć płacić całkiem spore odsetki. Strach przed odsetkami zaczął potęgować się kiedy spóźniony głos rozsądku po cichu uświadamiał go, że tak naprawdę poza wyjazdem wakacyjnym jego laptop nie jest mu do życia niezbędny. Brak stałej pracy skutecznie przeszkadzał w organizowaniu środków na spłatę kredytu. Znajomy został zmuszony do sprzedaży laptopa. Laptop po paru miesiącach używania oczywiście stracił parędziesiąt procent na wartości. Kolega z żalem musiał pogodzić się z tym faktem i sprzedać laptopa sporo taniej, niż go kupił. Na pozostałą różnicę kredytu musiał sam zarobić poświęcając przez najbliższe 2 miesiące swoje weekendy w dorywczej pracy.
Krótki rachunek:Koszt laptopa: 1500zł
Odsetki: 100zł
Cena sprzedaży laptopa: 800zł.
Bilans: -800zł. Używanie przez miesiąc laptopa, którego się już nie posiada – bezcenne.
Koleżanka Magda patrząc na bezustannie trwający szał zakupów również zamierzała kupić sobie mały, mobilny laptop. Nie pozwoliła jednak poddać się emocjom i na chłodno przeanalizowała sytuację. Wiedziała, że laptop jest jej potrzebny, ale pamiętała o tym, że elektronika szybko tanieje, moda szybko się zmienia, a użycie karty kredytowej to możliwie najgorszy sposób na pozyskanie pieniędzy. Magda nie ufała ofertom banków, które dotyczyły kart kredytowych. Zdawała sobie sprawę z tego, że 54 dni to długi okres czasu podczas którego można zarobić bez problemu pieniądze na spłatę kredytu. Brała jednak pod uwagę możliwe sytuacje losowe, które mogą pokrzyżować jej plany.
Magda zadecydowała, że będzie pracować dorywczo w weekendy po to, aby sfinansować sobie kupno laptopa. Magda założyła sobie, że w ciągu 3 miesięcy uzbiera 1500zł. Aby osiągnąć ten cel będzie musiała zarobić miesięcznie 500zł.Dodatkowo założyła sobie, że każde zarobione 500zł zdeponuje na rachunku oszczędnościowym eMax+ oprocentowanym na (przyjmijmy optymistycznie )6% w skali roku. Magda obliczyła sobie, że wpłacając do 500zł na rachunek oszczędnościowy podatek od zysków będzie wynosił niecałe 49groszy, a zatem nie zostanie on naliczony. Dzięki temu ominie Ona podatek Belki i będzie się cieszyła przez 3 miesiące z równych 6% odsetek w skali roku.
Po 3 miesiącach pracy i miesiącu odpoczywania Magda podliczyła na swoich rachunkach oszczędnościowych 1515zł.
15zł odsetek nie wywołało euforii, ale był miłym dodatkiem do informacji o szybko taniejących laptopach oraz fakcie o nadchodzących świątecznych promocjach. Magda zdecydowała, że poczeka do świąt Bożego Narodzenia i kupi go w momencie największych wyprzedaży. Kiedy cena laptopa dobiła do 700zł Magda stwierdziła, że to TEN moment i nabyła swojego wymarzonego laptopa.
Krótki rachunek:Koszt laptopa: 700zł
Oszczędności: 1500zł
Odsetki od oszczędności: +-20zł.
Bilans: 820zł stale rosnących oszczędności i wymarzony laptop.
Satysfakcja z pierwszego świadomie racjonalnie podjętego wyboru…
…powinienem napisać bezcenna, ale podejrzewam, że Magda nie chciałaby reklamować kart kredytowych pewnej bezcennej firmy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz